Tak, miał być. Takie były założenia, a wyszła sukienka. I to nie aż taka krótka, żeby mówić o tunice. Po prostu, tak wyszło. Dziergałam i wydziergałam. Nie jest opięta, bo nie taliowana, ot, przyjemna. Na Idealnej wygląda workowato. Na ludziu już nie. :) Wełna, to nowozelandzkie owieczki.
Problematyczny brzeg dołu, o którym wspominałam w poprzednim poście po dotknięciu żelazka, cały czas zachowuje właściwy kształt. Oby tak pozostało. Czas pokaże, czy nie trzeba będzie jednak zmienić. Prawda taka, że brzeg potraktowałam chwilę żelazkiem już dość dawno. Sukienkę skończyłam wczoraj, więc była miętolona i ściągacz nie wygiął się przez czas pracy. To daje nadzieję.
Z bardziej przyziemnych spraw, udało się nie tyle skończyć, co oprawić i powiesić ułożone blisko miesiąc temu puzzle. Antyrama jest fana, ale ma swoje minusy. Puzzle w formie tryptyku, na dużym formacie trzeba było chociaż brzegami dokleić do białego tła, tło z kolei do tyłu ramki, bo widać było środkiem, jak wszystko się rozdzielało i groziło tym, że za kilka dni, środek wysunie się z oprawy i wypadnie.
Nie mogę też niczego dobrego powiedzieć o lokalnym rynku i możliwościach zakupu antyram. Niestety, mam coraz gorsze zdanie o stacjonarnym handlu. :-( Powoli przestaje istnieć.
Dzięki uprzejmości Moniki (duża buźka !), mam szanse na własną wiosnę na oknie. Na wyprzedaży w jednej z sieciówek trafiła na takie zestawy: doniczka ceramiczna, ziemia i cebulki. Pierwsze zdjęcie jest z dnia sadzenia, drugie dzisiejsze, po 7-8 dniach.
Z lewej stoją hiacynty (tu się lekko niepokoję, bo cebule były z lekką domieszką pleśni, umyłam i potraktowałam cynamonem), tulipany i żonkile.
I słodka prośba na koniec. Cały czas poszukuję dobrego ciasta na ciastka ze stempli. Już myślałam, że mi się trafił, bo zdjęcia piękne (trzymały kształt i odgniecenia stempla), a składniki wydawały się na przemyślane, z naciskiem na miałkość składników. Ostatecznie ciasto strasznie się rwało. Nie można było rozwałkować. Robiłam pojedyncze porcje, na jedno ciasteczko. Ciasta nie szło oderwać od stołu (odcinałam nożem). Podsypywanie mąką, które wydaje się w takiej sytuacji naturalne, psuło z kolei wygniatany wzorek. Poniżej wizualny efekt. Całkiem niezły. Ciemniejsze ciastka były chwilę dłużej w piekarniku, wyglądają nawet lepiej, ale smakowo lepsze są jaśniejsze. W strukturze przeszkadza mi wyczuwalna mączka ryżowa (z braku kupnej, doczytałam w necie, że można blendować ryż - na oko i dotykowo ok, jednak trzeszczy między zębami). Możliwe, że kupna jest dobra. Pisało, by lepiej nie zamieniać na ziemniaczaną, bo ona trzyma kształt.
Bry wieczor :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam dyskusje o zawijajacym sie sciagaczu, przypatrzylam sie "jemu", i mam wrazenie, ze robilas go oczkami przekreconymi (i dekolt tez)? Moze sie myle, bo dokladnie nie widze. Ale gdzies mi cos w glowie swita, ze oczka przekrecone zachowuja sie jakos inaczej. Wyprostujcie mnie, jesli sie myle. A moze zamiast zelazka pomoze dluzsze blokowanie?
A sweterek sliczny :)
Pozdrawiam
A wiesz Basiu, ja bardzo często dziergając po okręgu specjalnie nie prostuję prawych oczek w ściągaczach by było ściślej. Nigdy nie było to powodem odgięcia się na kawałku (nie całości) dzianiny. Przekręcone oczka w dzierganiu mogą powodować skręcanie się dzianiny.
UsuńZa blokowaniem nie przepadam, nie mam zbytnio też warunków na taką działalność. Ale. jakby co, to prędzej spruję całość, albo chociaż ściągacz. :-)))
Pozdrawiam
Sukienka fajowa, lubię proste fasony.
OdpowiedzUsuńTwoje puzzle mają bardzo fajną grafikę.
Ja z puzzlami nie miałam problemu w oprawie w antyramę, ale może dlatego, że to nie był tryptyk tylko jeden obraz. Trzyma się dobrze, bez podklejania. To wizerunek opisu dwóch półkul świata wg. starożytnych. Ładne, ale natrudziłam się przy układaniu, bo mimo, że zaledwie 500 elementów, to dużo złoceń i wzór niezbyt ostry. Wisi w kuchni.
Doniczki śliczne, a dodatkową zaletą była pewnie cena. Oby cebulki rozkwitły w całej swojej krasie a kwiaty trzymały sie długo.
Co do ciastek, to się nie wypowiadam, bo ja z tych co to nie pieką.
Proste, bez udziwnień ubrania zawsze się bronią i nie są sezonowe. ;-)
UsuńTo, co piszesz o oprawianiu puzzli to prawda. Jeden duży trzymałby się zdecydowanie lepiej. Możliwe, że gdyby tych blaszanych spinek w antyramie było więcej, też całą sytuacja nie byłaby tak upierdliwa. U mnie każdy tryptyk to 500 elementów. Paradoksalnie elementy, które pozornie powinny dać napęd składanemu obrazkowi stawały się kłopotliwe. Najbardziej drażniące były nożyczki ! Trudno też było ogarnąć elementy szklane i... tu się zdziwisz (chociaż nożyczek nic nie przebije) - ściereczka na środkowym obrazku.
Zestaw doniczki z cebulkami był faktycznie dobrze przeceniony, bo bodajże z 13 zł na 5,99. :-) Jednak wymagał polowanie przedpołudniowego, co dla mnie, pracującej do 15.00 było nieosiągalne. Więc, jak pisałam, mam je dzięki pomocy. -)
Pozdrawiam
Tak nie po kolei: niebieskich miseczek z zawartością po prostu zazdroszczę, super na tę porę roku. Co do ciasteczek, to nie znam lepszego źródła niż mojewypieki.com, w zakładce z ciastkami znalazłam przynajmniej 4 przepisy na stemplowane ciastka, próbowałaś tam? No i po co ja tam zaglądałam? teraz muszę szybko zapomnieć co zobaczyłam, ech. Swego czasu często korzystałam z tej strony - jak dla mnie genialna strona - i nieźle wychodziło, choć nigdy nie udało mi się zrobić tak idealnych wizualnie wypieków :-)
OdpowiedzUsuńCo do puzzli to tak jak z ciastkami, wolę nie patrzeć bo za bardzo wciągają i na coś na pewno szkodzą. Na wolny czas pewnie najbardziej :-) Łaaadne te obrazki na ścianie.
A na opinię o tym jak się ściągacz zachowuje w swetrze czekałam z zapartym tchem, bo mam dokładnie taki sam problem na drutach, tyle że w ogóle nie rozpatrywałam prucia, polubię go nawet jeśli się będzie wywijał. No ale teraz jest nadzieja że się zdyscyplinuje.
Szczerze, to ja nie pamiętam skąd były przepisy wcześniejsze. ;-) Proponowaną stronę znam, a jakże, więc tym bardziej dokładniej przyjrzę się tematowi u nich. Fajne są ciastka z pieczątek, ale nie zamierzam umierać przy ich robieniu. :)
UsuńDo puzzli co jakiś czas mnie ciągnie. Chciałabym dorwać jeszcze jakiś obrazek, pod konkretne miejsce w domu. A wiadomo, jak jest... puzzle mogą się podobać, jednak wrzucić je ponownie do pudła, trochę boli. :)
Miałam kiedyś, dawno temu (to była moja pierwsza samodzielnie udziergana suknia), w ogólniaku i ona właśnie miała ściągacz na wysokości takiej, że mi podczas noszenia, z tyłu, pod kolano wchodził brzeg i podginał ściągacz. To był mój jedyny taki wredny przypadek. Ale jeszcze wówczas z pewnością były to włókna sztuczne, więc tym bardziej możliwe, ze sam ten fakt był szkodliwy. :D
Pozdrawiam
Sukienka w przepięknym kolorze, bardzo mi się podoba. Jest taka przytulaśna. A czy podgryza tak jak lubię? Puzzle bardzo lubię, ale mocno wciągają w późne godziny nocne. Przez kilka ostatnich lat rozpoczynałam układanie w Sylwestra, w tym roku się zagapiłam, ale teraz będę czujniejsza.Natomiast jeżeli chodzi o ciasteczka to wyglądają doskonale i pewnie tak smakują. Ja wyżywam się tylko w ciastkach owsianych ze słonecznikiem, bo ich wykonanie jest proste jak konstrukcja cepa. Ogródek na parapecie jest piękny i te cudne doniczki. Jak dobrze że coraz bliżej do wiosny.
OdpowiedzUsuńOdnośnie plisy, który to sposób wykonania opisałam po Twojej odpowiedzi na mój drugi komentarz to wymyśliłam przed chwilą jeszcze jedną metodę.
Nabieramy potrzebną ilość oczek inną włóczką ?prowizorycznie/, przerabiamy ściegiem pończoszniczym odpowiednią szerokość, np. 10 rz. Żeby plisa ładnie się załamywała przerabiamy 1 rz ażuru lub oczek lewych /na prawej stronie robótki/ i znów 10 rz. ściegu pończoszniczego. Wypruwamy nitkę prowizoryczną łapiąc oczka na drut, a następnie składamy druty równolegle i przerabiamy razem po 1 oczku z każdego drutu. Mamy plisę sczepioną bez zszywania. :-).
To już drugi raz kiedy dajesz mi konkretnie do myślenia nad dłuższą formą :D Od dawna mam w planach celtycki sweter ale bogato wrabiany, wzór a'la lata 70 -te no i niby mi się bardzo podoba ale ta forma no nie do przyjęcia. Patrząc na Twój przedłużony stale myślę gdybym się tak pokusiła o coś dłuższego, taka tunika do kolana, tylko rękaw w tym do niczego bo wzoru byłoby za dużo - no inspiruj mnie jeszcze kto wie może patrząc na to co tworzysz ja też dostąpię jakiegoś oświecenia :)
OdpowiedzUsuńUściski
Fajna kiecka! W sam raz na teraz i przedwiośnie. Będzie pasowała do hiacyntów :D
OdpowiedzUsuń