Właściwie to mój, ale koci, bo z kotem. Kubeczek projektu Susan Wheeler dotarł dziś do mnie w ramach prezentu-niespodzianki. Bardzo mile mnie zaskoczył, a rozkoszny Pan Kot z kubeczka skradł moje serce. Sami popatrzcie, czy mogło być inaczej. ;-) Zdjęcia listopadowe, wieczorne, wiec jakość wiadoma.
Śliczny, prawda ? ;-)
A..., kubeczek na podróż został m.in zabezpieczony folia bąbelkową i watą taką oderwaną z pasma. Oczywiście dla mnie w pierwszej chwili to była czesanka. :-))))))
Do kompletu przyjechały też słodkości.
A wszystko z powodu banalnego, fioletowego otulacza z merynosków, który doskonale prezentuje się na pięknym, czarnym Lucjanie.Zdjęcie dzięki uprzejmości Moniki. :-)
Tym razem zdjęcie otulacza z szyją i głową, ale rozumiem, że to nie Lucjan będzie w nim biegał po ulicy. Bardzo piękny masz kubeczek.
OdpowiedzUsuńNie, nie Lucjan. Pani Lucjana. ;-)
UsuńTak, kubeczek przecudnej urody, mimo tego, ze koci, a może dlatego właśnie. ;-)
Chetnie bym skradla ten kubeczek....jest przekochany!
UsuńSerdecznosci Asiu!
Koty są cudne, zawsze! Mój pies uwielbia koty, ale jego pan jest na nie, niestety, uczulony! W przeciwnym razie miałabym ze trzy. Plus psa.
Usuńale Pani lucjana wkurzona wiac po uszach) kolor sie nie podoba czy o? ;-)
OdpowiedzUsuńKubeczek śliczny :D Lucjan choć jak widać średnio zadowolony - wygląda wspaniale w otulaczu :)
OdpowiedzUsuń