Pages

2 września 2020

Oczko wodne i życie w około

 Gdybym oczko zakładała teraz, pewnie kupiłabym większe. Ale wówczas, gdy było kupowane (bo to jest gotowiec, nie wykładane folią, czy wylewane betonem) i tak było wydarzeniem. :)

Początkowo walczyliśmy z wodą, która byłą ciągle i ciągle brunatna. Wypróbowałam dostępne wówczas wszystkie możliwe środki chemiczne, działały na trochę, a później, to samo. Wszystko odmieniło się, gdy wytworzyła się równowaga biologiczna, czyli rośliny dorosły, wyrosły i ... teraz działam odwrotnie - usuwam ich nadmiar. :)

 

Problemem, z którym nie mogę się uporać, są koty. Teraz, jak w mieście działa system sterylizacji i opieki nad bezdomniakami, kotów jest mniej, ale zawsze, kot, to kot, a ja chcę mieć rybki ! Odkąd trafiłam na tabletki tlenowe, które dają im możliwość przeżycia zimy, odkąd rybki się mnożą, nie pozwolę, by jakiś kot mi je pożarł ! Mam siatkę, w koło oczka. Na zimę wyższą, w sezonie niższą, ale niestety, musi być. Próbowałam kilka dni bez siatki, ale pracownik, który przyszedł rano do tarasu mówił, że na skalniaku siedział kot i się wgapiał w wodę. Nie wierzę, by przychodził na relaks, jakim jest obserwowanie rybek.

Nie mam innego pomysłu, jak jednocześnie nie ograniczać przestrzeni, a zapewnić rybom bezpieczeństwo. Oglądałam oczka przysłaniane kratkami, ale to raz, że uniemożliwia rozwój roślinom, dwa, mnie się kojarzy z odpływami rynien, czy podobnych ścieków, które dla bezpieczeństwa się zasłania.

Przy oczku zawsze fajnie wyglądają trawy. Przypadkowo szukając róż, natrafiłam na wyższą od tych, co posiadam, ale nie tak wielką, jak miskantus - spartyna grzebieniasta.

 Ale, jak się nazywają inne trawy, które posadziłam ? Hmm... muszę poszukać i uzupełnić.

 

 Woda jest na tyle czysta, że rybki widać, a filtr pompki nie wymaga czyszczenia. Z oczka oczywiście korzysta mój ulubiony ropuch, który czasami ma towarzystwo, a czasami sam wybywa na wycieczki.

Na górze skalniaka jest mała niecka, która jest wodopojem dla ptaków. 

 

Wróble, czyżyki, gołębie, sójki, a i dzięcioł bywał oraz jeszcze taki mały ptaszek z brązowo pomarańczowymi nóżkami i piórkami w kolorze jasnej oliwki, a także ptaki... bardzo podobne do kosów, ale zdecydowanie nie czarne, a brązowe. Te to jeszcze rozkopują mi zrębki pod iglakami i wyciągają agrowłókninę, na której leżą zrębki. :-)

 Kto wie, co to za ptaki ?







5 komentarzy:

  1. Ładne oczko. Moje koty chodzą do sąsiada na staw na ryby😉😁czasami są przeganiane ale to nie pomaga. Szkoda że nie masz zdjęcia ptaków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam filmik z tymi, co mi rozrabiają średniej jakości, z którego trudno zrobić sensowną stop-klatkę. Tego oliwkowego nigdzie nie złapałam w kadrze. Szukam tych ptaszków w necie i nic :(

      Pozdrawiam ! :)

      Usuń
  2. Brązowe ptaki podobne do kosów to też kosy :) tyle że samice, ewentualnie osobniki młodociane.
    A tego oliwkowego trzeba by jednak zobaczyć na zdjęciu (choć można się trochę pozastanawiać nad dzwońcem albo samicą zięby).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych oliwkowych szukam, bo nie trafiłam na zdjęciach w necie na identycznego. Zastanawiam się, czy może, to nie był młody egzemplarz, który jeszcze nie ma mocno upierzonych skrzydeł ? Bo jednak wszystkie oglądane mają przewagę czarnego na skrzydłach, a ten mój nie miał prawie wcale. O młodych kosach w brązach też czytałam i być może, może to one ;-)
      Dzięki !

      Usuń
    2. Problem w tym, że takich małych oliwkowo-beżowawo-szarych ptaszków trochę u nas jest. W zasadzie jedyną zawężającą wskazówką są te rudawe nogi. I raczej nie będzie to juwenilny, nie do końca wypierzony osobnik, bo taki nie przyleciałby bez problemu - a zakładam, że tamten ptaszek nie miał żadnych problemów z lotem. Myślę jeszcze o czymś z rodzaju Phylloscopus - np. pierwiosnku (Ph. coenobita) albo piecuszku (Ph. trochilus).

      A brązowe (jednolicie brązowe) robiące demolkę pod krzewami to kosy, zaręczam :) Na moim RODOS też jest ich pełno i też hałasują w liściach i trawie jak opętane - człowiek ma czasem wrażenie, że to rozrabia jakieś większe zwierzę, a okazuje się, że to tylko nieduży ptaszek ;) I one są właśnie na tyle śmiałe, żeby szukać pożywienia w obecności człowieka; ich krewniacy, czyli różne drozdowate, aż tyle odwagi nie mają.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...